|
➤ Rysie najlepszymi młodzikami w Polsce
|
|
Profesor, Sceptyk i Jednoręki Bandyta
8-9 października 2016 w Opolu odbyły się Mistrzostwa Polski Młodzików. W turnieju wystartowali zawodnicy i zawodniczki z rocznika 2002-2003. Mistrzostwa Polski młodzików to jedna z najtrudniejszych imprez w karierze zawodnika. Troszkę jak matura. Taki pierwszy poważny egzamin. Egzamin z prawdziwego judo. Zawody te wywołują ogromną ilość emocji, i to nie tylko u zawodników, ale także u trenerów i rodziców. Dla tych najmłodszych judoków to przecież pierwszy tak poważny „judocki” sprawdzian. Trzeba jednak pamiętać, że jest to tylko jeden z pierwszych szczebli kariery i co najważniejsze tak naprawdę o niczym nie decyduje. Zdobycie medalu w młodzikach nie ma większego przełożenie na sukcesy w przyszłości. Wielu medalistów olimpijskich nie zdobywało medali w mistrzostwach swoich krajów w tej grupie wiekowej. Jednak pomimo to, emocje na tym turnieju są często większe niż na mistrzostwach w starszych grupach wiekowych. W końcu każdy (głównie trenerzy i rodzice) chce się przekonać na jakim poziomie jest młody sportowiec. Są to pierwsze zawody w karierze zawodnika gdzie startują zawodnicy i zawodniczki z całego kraju. Pierwsze zawody na których można się porównać.
Emocje nie ominęły także naszej ekipy. Były łzy szczęścia po wygranych walkach i łzy goryczy po przegranych. Ten trudny test został zaliczony na „piątkę”. Nasz klub reprezentowało 10 zawodników. Nasi młodzi judocy zdobyli trzy medale: dwa złote i jeden brązowy, wygrywając tym samym klasyfikację medalową i punktową w grupie męskiej. Skoro wygraliśmy wszystko, co było można to dlaczego ocena trenerów to tylko piątka? Trzy medale to był plan minimum. Grupę naszych zawodników było stać na więcej. Zabrakło jeszcze 2-3 miejsc punktowanych do pełni szczęścia. Ale i tak jesteśmy najlepsi w kraju.
Nasz dorobek to dwa złote medale, jeden brązowy i dwa dziewiąte miejsca. Te ostatnie zostały wywalczone przez Janka Zawidzkiego i Mikołaja Strzelczyka, którzy w swoich kategoriach wygrali po 2 walki. Startujący w kategorii 66 kg Johny był w drugiej walce o krok od sprawienia niespodzianki i zwycięstwa nad faworytem turnieju zawodnikiem z Krakowa Albinem Kotłem. Niestety sztuka ta nie udała się naszemu zawodnikowi. Musiał uznać wyższość późniejszego Wicemistrza Polski. W repasażu po pierwszej zwycięskiej walce miał bardzo krótki odpoczynek co wyraźnie odbiło się na kolejnym niestety przegranym pojedynku. W sumie po dwóch zwycięstwach Janek zakończył zawody na 9 miejscu. Biorąc pod uwagę, że jest młodszym rocznikiem można uznać za dobry wynik.
Strzelec, który startował w 46 kg i u którego liczyliśmy na medal niestety nie poradził sobie z wielogodzinnym czekaniem na walki. Walczył dość ospale nie mogąc zdecydować się na ataki. Po pierwszej wygranej walce kolejną przegrał z zawodnikiem rozstawionym z numerem 1 - Szymonem Szymańskim. W repasażu w wyniku pomyłki stoczył dodatkową walkę z zawodnikiem z kategorii 55 kg. Te kilkadziesiąt sekund „walki o życie”, w której o 10 kg cięższy przeciwnik rzucał nim po macie, odbiło się w kolejnym pojedynku. Ostatecznie Strzelec zakończył rywalizację na 9 miejscu.
Po swój drugi złoty medal sięgnął Michał Kowalczyk walczący w kategorii do 55 kg. Kowal walczył jak profesor. Trenerzy praktycznie nie musieli mu nic podpowiadać. Realizował idealnie plany taktyczne i nie pozostawił cienia wątpliwości kto jest najlepszy w Polsce w tej kategorii wagowej. Wszystkie walki kontrolował w 100% i nic nie zostawił przypadkowi. Kiedy trzeba było walczyć agresywnie to potrafił narzucić swój styl , a kiedy trzeba było powalczyć na czas to robił to lepiej niż nie jeden senior. Prawdziwy „Profesor”.
Drugim złotym medalistą został Bartosz Borzęcki, który kategorię do 60 kg wygrał „jedną ręką”. I nie jest to przenośnia mówiąca, że było łatwo. Wręcz odwrotnie. Bebeto, podobnie jak podczas Warsaw Judo Open (3 miejsce) walczył z kontuzją palców, co uniemożliwiało mu złapanie uchwytu. „Jednoręki Bandyta” nie miał sobie równych. Nie mogąc za bardzo samemu atakować wykorzystywał błędy przeciwników, wygrywając prawie wszystkie walki kontrami lub parterem. Podobnie jak nasz profesor nie stracił podczas wszystkich walk żadnego punktu. Aż strach się bać co by było, gdyby „Jednoręki Bandyta” miał sprawne obie ręce.
W tej samej kategorii co Bartek walczył Jakub Witkowski. Pomimo sceptycznego nastawienia wywalczył brązowy medal. I być może właśnie ten brak wiary, który co jakiś czas było widać podczas jego walk zadecydował że Kuba nie spotkał się w finale z Bebetem. Bardzo wyrównaną walkę półfinałową przegrał w ostatnich 5 sekundach. Zabrakło niewiele, abyśmy mieli klubowy finał. Jednak brązowy medal jest ogromnym osiągnięciem. W końcu jest wśród najlepszych zawodników kraju.
Wśród kandydatów do medalu był jeszcze Maks Janas – 55 kg, który dwa tygodnie wcześniej na Warsaw Judo Open zdobył brązowy medal. Niestety po pierwszej świetnej wygranej walce, przegrał z silniejszym fizycznie przeciwnikiem. W tej samej kategorii 2 walki wygrał Aleks Pawlica, który jest młodszym rocznikiem młodzika. Niestety przeciwnik, który wygrał z Aleksym w trzeciej walce nie awansował do ćwierćfinału i tym samym wyeliminował naszego zawodnika. Dobre walki stoczyli także Szymon Herman-60 kg, Kornel Kondzielski-50 kg i Michał Klimczak – 73 kg. Wszyscy oni podjęli walkę, jednak nie wystarczyło im jeszcze umiejętności na zajęcie miejsca punktowanego.
Zabrakło wśród startujących Ali Ołdak, Piotra Dygi i Michała Organiściaka, którzy na pewno liczyliby się w walce o medale. Niestety kontuzje lub choroby uniemożliwiły im start w tej najważniejszej imprezie.
Na tym jednak polega sport, że nie wszyscy wygrywają. Dla nas – trenerów – najważniejsze jednak jest to, że nasi zawodnicy mają serce do walki. Są prawdziwymi, walecznymi Rysiami.
Gratulujemy i dziękujemy !!!!
|
wyniki naszych zawodnik�w Strona JudoStat |
|
WARSAW JUDO OPEN
Międzynarodowy Puchar Polski
INFORMACJE
|