|
➤ Tuzla Cup
|
|
9 czerwca nasza ekipa wystartowała w Turnieju Międzynarodowym w Berlinie „Tuzla Cup”. W kategorii 60 kg złoty medal zdobył Ksawery Morka, a w kategorii 46 kg srebrny medal wywalczył Igor Kuckowski. Na 7 miejscu w kategorii do 34 kg uplasował się Bartosz Borzęcki.
„Tuzla Cup” to jeden z mocniejszych turniejów międzynarodowych w Niemczech, który był już organizowany po raz 17. Zawody zostały rozegrane na 6 matach w dość licznej obsadzie zagranicznej. Wystartowali zawodnicy z Niemiec, Polski, Rosji, Białorusi, Czech, Finlandii i Szwecji. Zawodnicy startowali w 2 grupach wiekowych: U14 (roczki 1999-2001) i U17 (roczniki 1996-1998). Najlepiej z ekipy wypadł Ksawery Morka wygrywając w swojej kategorii aż 6 walk. Wygrywał pewnie wykonując bardzo dużo ataków. W finale po bardzo ładnej walce pokonał na 2 wazaari zawodnika z Rosji, który eliminacje przeszedł jak burza i wydawało się, że postawi Ksaweremu większy opór. W walkach Ksawerego było widać obicie i doświadczenie którego nabrał w Pucharach Świata.
Pozostali czterej zawodnicy walczyli w kategorii U14. Tu najlepiej zaprezentował się Igor Kuckowski, który w kategorii do 46 kg zdobył srebrny medal wygrywając w drodze do finału 3 walki. Dużym utrudnieniem dla Igora i pozostałych naszych zawodników, startujących w U14, były przepisy obowiązujące normalnie w kategorii funny judo, a które bardzo ograniczały możliwość ataków. Walkę można było toczyć tylko z klasycznego uchwytu z ręką na kołnierzu poniżej linii barku. Nie było rzutów z kolan i poświęcenia. Za to były dźwignię?! Igor, który walczy normalnie z uchwytem na karku miał faktycznie utrudnione zadanie. Patrząc się od strony szkoleniowej takie zawody są bardzo potrzebne, gdyż zmuszają zawodnika do walki w innym, często niewygodnym dla siebie uchwycie. Dla pozostałej naszej młodszej trójki, Tuzla Cup okazały się zawodami wyjątkowo trudnymi. Nie dość, że walki trwały 3 min (+dogrywka 2 min), to do tego były ograniczone przepisy i jeszcze można było stosować dźwignie, z którymi nasi zawodnicy spotkali się po raz pierwszy w życiu. Sędziowie przyznawali ippon gdy ręka zawodnika broniącego się przed dźwignią była prosta, lub gdy była wygięta z tyłu na plecach (ushiro-garami). Z ushiro-garami zapoznał się bliżej Bartek Borzęcki, który 2 walki przegrał właśnie w ten sposób. Za pierwszym razem w dogrywce uciekając z rzutu zostawił rękę na plecach a sędziowie przyznali ipon. Za drugim razem wychodził z trzymania. Bebeto był zaskoczony taką decyzją sędziów, ale jeszcze bardziej był zaskoczony trener, gdyż nikt z organizatorów nie poinformował nas o takich przepisach. Ale nauka kosztuje. Teraz Bebeto już będzie wiedział, żeby ręce trzeba w parterze trzymać przy sobie. Ogólnie Bartek zaprezentował się bardzo dobrze zajmując w kategorii do 34 kg 7 miejsce i wygrywając 3 walki. Z dużo starszymi zawodnikami walczył jak równy. Słowa pochwały należą się także Mikołajowi Strzelczykowi, który pomimo 2 walk przegranych „tanio skóry nie sprzedał”. Warto dodać, że Bartek i Mikołaj byli najmłodszymi uczestnikami turnieju a niektórzy ich przeciwnicy byli aż o 3 lata starsi. W U14 wystartował jeszcze Maks Salamon, który walczył w kategorii do 55 kg. Maks ostatecznie zajął 9 miejsce wygrywając 1 walkę i 2 przegrywając. Zarówno walka wygrana jak i te przegrane zakończyły się bardzo szybko, także Maksio w tym turnieju nie zmęczył się za bardzo.
Turniej warty żeby za rok wybrać się tam ponownie. Dość dobre sędziowanie, a przede wszystkim dobry dojazd. Dzięki otwarciu nowej autostrady A2 przejazd do Berlina zajął 5 godzin. Jadąc na turniej zatrzymaliśmy się na nocleg pod granicą gdzie gorąco kibicowaliśmy naszym piłkarzom grającym z Grekami na Mistrzostwach Europy.
|
wyniki naszych zawodnik�w Strona zawodów |
|
WARSAW JUDO OPEN
Międzynarodowy Puchar Polski
INFORMACJE
|